Spółka chce w tym roku zaoferować ponad dwa tysiące lokali. Szuka atrakcyjnych działek pod kolejne inwestycje.
Analitycy szacują, że Atal, po słabszym 2014 r., w którym sprzedał 1,1 tys. lokali (wobec 1,3 tys. umów podpisanych w 2013 r.), w tym roku może sprzedać nawet 1,8 tys. mieszkań. Jeśli plany te się powiodą, spółka umocni pozycję, trafiając do grona największych giełdowych graczy jak Dom Development (1,9 tys. lokali zakontraktowanych w 2014 r.) czy Budimex Nieruchomości (1,7 tys. podpisanych w ubiegłym roku umów). Atal czeka obecnie na zatwierdzenie prospektu emisyjnego i chce wejść na rynek główny GPW.
Duża oferta
Spółka koncentruje się na projektach w Krakowie, Warszawie oraz we Wrocławiu. Buduje także w Łodzi, choć projekty w tym mieście zajmują niewielki odsetek wszystkich inwestycji dewelopera (około 10 proc.). Tegoroczny spadek sprzedaży mieszkań wobec 2013 r. był przede wszystkim efektem niewystarczającej oferty Atala. Obecnie więc deweloper szykuje się do dużego skoku. -Naszym celem jest dynamiczny rozwój w lokalizacjach, w których jesteśmy już obecni. Priorytetowe dla nas rynki to warszawski i krakowski, gdzie skala inwestycji w przygotowaniu przekracza w obu przypadkach po 100 tys. mkw. – wylicza Mateusz Juroszek, wiceprezes spółki. Dodaje, że w tym roku firma wprowadzi do sprzedaży ponad 15 nowych inwestycji oraz kolejnych etapów w projektach już realizowanych. – Powstają one w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Katowicach oraz Łodzi – wylicza Juroszek.
Ponadto deweloper analizuje rynki, na których dotąd nie był obecny, czyli Poznań i Trójmiasto. Jednak w najbliższym czasie nie planuje inwestycji w tych miastach.
W wyższym standardzie
W sumie spółka zamierza wprowadzić w tym roku na rynek około 2,0-2,2 tys. mieszkań. To sporo więcej, niż planowała jeszcze kilka miesięcy temu, zapowiadając wówczas wprowadzenie do sprzedaży w 2015 r. około 1,5-1,6 tys. lokali. Ponadto Atal dalej szuka atrakcyjnych działek m.in. w Warszawie, w takich dzielnicach jak Wilanów, Bemowo, Mokotów czy Śródmieście. Interesuje się również lokalizacjami po prawej stronie Wisły. Deweloper koncentruje się na gruntach, na których można wybudować duże osiedla, liczące co najmniej po 400 mieszkań. Jednocześnie szuka głównie możliwości realizowania projektów z wyższej półki, wychodząc z założenia, że segment ekonomiczny w obecnej sytuacji (m.in. limity programu Mieszkanie dla Młodych wymuszające w wielu lokalizacjach obniżki cen lokali, drożejące grunty inwestycyjne) często jest niskomarżowy lub wręcz niedochodowy. -Szukamy inwestycji, które przyniosą co najmniej 20 proc. marży brutto. Na niektórych przedsięwzięciach udaje nam się wypracować nawet 30-proc. marżę – szacują przedstawiciele Atala. Dodają, że wyjątkiem jest Łódź, gdzie w grę wchodzą głównie projekty tańsze.
Za kilka miesięcy IPO
Atal wkrótce zadebiutuje na głównym rynku GPW. Według szacunków dewelopera do IPO dojdzie najwcześniej pod koniec I kwartału. Termin ten nieco się przesuwa w czasie ze względów formalnych. – Wszystko teraz zależy od decyzji Komisji Nadzoru Finansowego – mówią przedstawiciele Atala. Spółka zamierza podwyższyć kapitał zakładowy oferując do 6,5 mln akcji serii E bez prawa poboru. Wartość nominalna akcji wynosi 5 zł. Oferującymi walory będą Dom Maklerski Raiffeisen Bank Polska i Dom Maklerski PKO Banku Polskiego. Połowę pozyskanych z IPO środków Atal chce przeznaczyć na zakup nowych działek na kluczowych rynkach, czyli w Krakowie i w Warszawie, a drugą część – na wkłady własne konieczne do uzyskania finansowania realizacji nowych inwestycji. Ponadto spółka planuje w tym roku emisję obligacji na Catalyst, choć priorytetem pozostaje pierwsza oferta publiczna akcji.