Rynek mieszkaniowy bije kolejne rekordy, ale w Polsce brakuje nawet 3 mln mieszkań. Deweloperzy, pomimo historycznego tempa, nie są w stanie zaspokoić tych potrzeb. W rozmowie z Gazetą Wyborczą Zbigniew Juroszek, Prezes ATAL, wyjaśnia, że przeszkodą są biurokracja i niska dostępność gruntów. Mimo trudności rok 2020 był rekordowy rok dla ATAL, spółka tak dobrych wyników nie miała jeszcze w swojej 31-letniej historii.
„W 2020 roku ATAL przekazał klientom 3002 lokale. W przychodach to 1,167 mld zł, co również jest najwyższym wynikiem w naszej historii. Można powiedzieć, że 2020 rok zamknęliśmy z bardzo satysfakcjonującymi wynikami i w doskonałej kondycji finansowej. To potwierdza, że firmy zarządzane z myślą o długofalowej perspektywie i wyróżniające się sprawną organizacją, nawet w obliczu nadzwyczajnych okoliczności są w stanie działać bez istotnych zakłóceń. Co więcej, oparty na dywersyfikacji geograficznej model biznesowy zdecydowanie sprawdza się nawet w trudnych okolicznościach” – mówi prezes ATAL. Wyjaśnia także, że deweloperski biznes przez lata był budowany organicznie, a oddziały powstały w siedmiu największych aglomeracjach w Polsce – po czasie inwestycji ATAL osiąga w każdym mieście bardzo dobre wyniki.
Zbigniew Juroszek w wywiadzie mówi także o popycie w istotny sposób stymulowanym chronicznym brakiem mieszkań spowodowanym dekadami zaniedbań w dziedzinie mieszkalnictwa. Wśród przeszkód, z jakimi mierzą się firmy deweloperskie, wymienia niską dostępność gruntów i przeciągające się postępowania administracyjne. Zaznacza także, że to czynniki, które mają wpływ na rosnące ceny mieszkań.