Firmy oferują pomoc w wyprawie po kredyt. Ale nie każdego stać, by się zadłużyć. Inni wykładają własne pieniądze.
Wzrost zakupów gotówkowych widać wyraźnie od niemal dwóch lat. W zależności od okresu mieszkania za własne pieniądze kupuje od 20 do 30 proc. klientów – mówi Jacek Bielecki, dyrektor ds. jakości w spółce Marvipol. – Reszta – od 70 do 80 proc. – to zakupy ze wsparciem kredytu – dodaje. Jacek Bielecki zastrzega, że w ostatnich miesiącach udział zakupów gotówkowych nieco się zmniejszył.
Ze wszystkich banków
Na kredyt kupuje lokale zdecydowana większość klientów spółki Atal. Jak mówi Ewelina Juroszek, dyrektor ds. sprzedaży mieszkań w tej firmie, transakcje kredytowe, w zależności od miasta i osiedla, stanowią 80-90 proc. – Na niektórych osiedlach, szczególnie tych o wyższym standardzie, w prestiżowych miejscach, zakupów gotówkowych jest więcej – stanowią ok. 30 proc. – podaje Ewelina Juroszek. Większość klientów, którzy trafiają do biur spółki Atal, jest już po rozmowach z ban-kowacami lub doradcami finansowymi. – Klient musi najpierw poznać swoją zdolność kredytową. Dopiero później szuka oferty, na którą go stać – tłumaczy dyrektor Juroszek. Także Atal współpracuje z firmami pośredniczącymi w udzielaniu kredytów. – Jeśli klient zdecyduje się skorzystać z oferty, dostaje od nas bonus. Zwracamy mu ok. 0,75 proc. wartości kredytu – tłumaczy Ewelina Juroszek. I szacuje, że ok. 80 proc. kupujących zadłuża się na 90 proc. wartości mieszkania. Reszta albo kupuje za gotówkę albo bierze niewielki kredyt.