Sprzedaż od co najmniej dwóch miesięcy jest ponad dwukrotnie większa niż w najgorszym miesiącu ubiegłego roku. Eksperci mówią o kilku falach klientów, co ma związek m.in. z rządowym programem dopłat, który jeszcze nie ruszył, a już widać jego efekty.
Na rynek weszli m.in. klienci, którzy spodziewają się rosnących cen mieszkań w związku z wprowadzanymi przez rząd kredytami na 2 proc.
Giełdowy deweloper ATAL potwierdza na własnym przykładzie, że w marcu zanotował zwiększone zainteresowanie ofertą.
— Klienci najczęściej pytali o lokale z inwestycji, których zakończenie prac budowlanych ma nastąpić do 12 miesięcy — wskazuje w rozmowie z Business Insiderem Angelika Kliś, członek zarządu ATAL.
— Spodziewamy się, że od wiosny, ze względu m.in. na łagodniejszą politykę banków w kontekście oceny zdolności, ale i nasz autorski program „Czas na mieszkanie” oraz zapowiedzi nowego rządowego programu wsparcia, sprzedaż będzie wyższa niż dotychczas — dodaje.
W ocenie Angeliki Kliś klienci doskonale rozumieją sytuację i liczą się z tym, że jeżeli zapotrzebowanie na mieszkania od lipca wzrośnie (po wejściu rządowego programu), to oferta bardzo szybko będzie się kurczyła, ale również ceny mieszkań będą rosły.
— Aktualna perspektywa klienta jest taka, że liczy na kredyt 2 proc., a z drugiej strony wie, że czekanie na ostatni moment może ograniczyć wybór mieszkania — zaznacza nasza rozmówczyni i wskazuje, że np. ATAL umożliwia podpisanie umowy deweloperskiej z gwarancją ceny i transakcji w przyszłości. Gdy do określonego terminu nie uzyska się kredytu, można od umowy odstąpić bez konsekwencji.