Zarząd Atalu zarekomenduje walnemu zgromadzeniu wypłatę na dywidendę 80 proc. ubiegłorocznego zarobku grupy. Na szczegóły trzeba zaczekać, bo sprawozdanie roczne ukaże się 19 marca, ale stopę dywidendy można ekstrapolować na 8 proc.
Inwestorzy mogą opierać się na prognozie mówiącej, że spółka uzyska w 2017 r. 175–190 mln zł skonsolidowanego zysku netto. Z drugiej strony wiadomo już, że Atal przekazał w ub.r. 2,31 tys. mieszkań wobec prognozowanych 2,5–2,7 tys. Z czego wziął się taki wynik przekazań? „Rok do roku przekazaliśmy o 64 proc. mieszkań więcej. Wszystkie harmonogramy dotyczące zakończenia budów w 2017 r. dotrzymaliśmy. Niestety, przekazywanie lokali opóźniło się z powodów administracyjnych – gdyby nie to, wynik byłby o 5–7 proc. lepszy, będzie to zresztą widoczne w rezultatach za bieżący rok. Procedury w Polsce ewidentnie się wydłużyły – uzyskanie pozwolenia na użytkowanie zabiera teraz nie miesiąc, ale dwa” – tłumaczy Zbigniew Juroszek, prezes i główny akcjonariusz spółki. Dodaje także: „Ubiegły rok oceniam jako bardzo dobry dla Atalu, polityka dywidendowa zakłada wypłatę między 70 a 100 proc. Zastanawialiśmy się, czy nie rekomendować dystrybucji całego zysku do akcjonariuszy – nie byłoby z tym kłopotu, bo mamy nadpłynność finansową. Jednak chcemy jeszcze mieć rezerwę na rozwój na relatywnie nowych dla nas rynkach, czyli w Poznaniu i Gdańsku” – mówi Zbigniew Juroszek.
Menedżer deklaruje, że w przyszłym roku zarząd rozważy możliwość wypłacenia dywidendy na poziomie 100 proc. zysku za 2018 r.