CO PO MIESZKANIOWYM BOOMIE

Przez ostatnie pięć lat wzrostowego trendu firmy deweloperskie mogły relatywnie łatwo zwiększać sprzedaż. Na stygnącym i pełnym wyzwań rynku jest obecnie zdecydowanie trudniej o stabilne wyniki.

Kontrolowany przez rodzinę Juroszków giełdowy ATAL w 2018 r. spodziewa się sprzedać mniej więcej tyle mieszkań, co w 2016 r., czyli ok. 2,4 tys. lokali. W rekordowym ubiegłym roku sprzedaż wyniosła 2,77 tys. Natomiast w 2019 r. ATAL spodziewa się ponownego wzrostu sprzedaży.

Mateusz Juroszek, wiceprezes ATAL, podkreśla, że aktualnie popyt na mieszkania jest wciąż wysoki. I choć po trzech kwartałach sprzedaż skurczyła się o prawie 12 proc., to jest to bardziej efekt poślizgu z wprowadzaniem inwestycji do sprzedaży niż spadek zainteresowania klientów czy brak akceptacji dla wzrostu cen mieszkań. Juroszek podkreślił, że ATAL stara się mniej agresywnie niż konkurencja podnosić ceny mieszkań. „Zwyżki są kilkuprocentowe, by skompensować wzrost kosztów wykonawstwa, mamy jeszcze margines” – wyjaśnia.

Po trzech kwartałach ATAL przekazał klientom 2,31 tys. lokali – to 36 proc. więcej niż rok wcześniej. W takim samym tempie urosły przychody – do 878 min zł. Marża brutto ze sprzedaży sięgnęła 27,1 proc. „Chcemy utrzymywać rentowność rzędu 25-28 proc.” – powiedział Juroszek.

Wyślij zawartość schowka
na swój email

    Tutaj pojawią się mieszkania, jeśli dodasz je do schowka