RYNEK PIERWOTNY: INWESTYCYJNE ZAKUPY NIERUCHOMOŚCI

Nawet 50–70 proc. mieszkań w nowych budynkach blisko uczelni czy ośrodków biurowych kupują inwestorzy. Tak szacuje Kamil Niedźwiedzki, analityk portalu Dompress.pl. – Wybierają możliwie największą liczbę pokoi na możliwie najmniejszej powierzchni. Liczy się cena. Polowanie na okazje Z analiz Dompress.pl wynika, że najbardziej atrakcyjne, rozsądnie wycenione mieszkaniowe kompakty na osiedlach w centrach miast znikają błyskawicznie, zanim jeszcze ruszy budowa. Na klucze trzeba poczekać mniej więcej półtora roku. – Inwestorzy, którzy szukają mieszkań dla studentów, koncentrują się więc na rynku wtórnym. Szukają okazji – mówi Kamil Niedźwiedzki. Tomasz Błeszyński, ekspert nieruchomościowy, zwraca uwagę, że studenci coraz częściej wolą wynajmować mieszkania niż mieszkać w akademikach. – Najlepszy czas na inwestycje w lokale dla studentów był przed wakacjami.

Najczęściej kupowane są dwupokojowe mieszkania o powierzchni 38–55 mkw., także te wymagające remontu – wskazuje. O coraz większych zakupach inwestycyjnych mówi Mateusz Juroszek, wiceprezes spółki Atal. – W tym roku takie transakcje stanowią ok. 12–14 proc. To więcej niż w latach ubiegłych. Na niektórych osiedlach ten odsetek jest jeszcze wyższy – podkreśla Juroszek. – Zainteresowanie zakupami inwestycyjnymi zależy od lokalizacji, standardu i cen mieszkań. Z myślą o wynajmie chętniej są kupowane lokale na gotowych już osiedlach. Zuzanna Kordzi, dyrektor ds. handlowych w ECO-Classic, pytana, czy inwestorzy spieszą się z zakupem mieszkań, by zdążyć przed rozpoczęciem roku akademickiego, mówi, że popyt na lokale na wynajem utrzymuje się na stabilnym poziomie cały rok. – Pod koniec wakacji o nieduże mieszkania dla studiujących dzieci częściej zaczynają pytać rodzice – zauważa.

Dyrektor przyznaje, że inwestorzy wybierają najczęściej kawalerki i małe mieszkania dwupokojowe o powierzchni ok. 40 mkw. – To bezpieczna lokata kapitału – ocenia. Na rosnący pod koniec lata ruch na rynku wynajmu mieszkań wskazuje Dariusz Krawczyk, prezes Polnordu. – Tymczasem rynek inwestycji w nieruchomości nie jest tak sezonowy. Nieco większe zakupy związane z przygotowaniem lokali na rozpoczęcie roku akademickiego rekompensują zmniejszoną aktywność nabywców kupujących mieszkania dla siebie – komentuje. – Dużym zainteresowaniem inwestorów cieszą się dobrze skomunikowane z uczelniami osiedla. Różni adresaci Kupujący mieszkania na wynajem zdają się nie bać planowanego przez rząd programu „Mieszkanie plus”, który ma dostarczyć na rynek tanie lokale na wynajem. – Dopiero poszukiwane są grunty pod przyszłe inwestycje – mówi Niedźwiedzki. – Jeśli jednak okaże się, że program jest tak samo wąsko zakrojony jak Fundusz Mieszkań na Wynajem, to będzie niewielką konkurencją dla prywatnego rynku najmu – podkreśla.

Także Tomasz Błeszyński jest przekonany, że inwestorzy nie mają się czego bać, przynajmniej przez kilka najbliższych lat. – Jeśli program „Mieszkanie plus” wystartuje z tak wysokimi czynszami jak Fundusz Mieszkań na Wynajem, to o konkurencji w ogóle nie będzie można mówić – zwraca uwagę doradca. O niepokoju inwestorów mówi Zuzanna Kordzi. – Być może niektórzy wstrzymają się z zakupem mieszkania do czasu, gdy będą znane szczegóły nowego programu – mówi dyrektor. – Na polskim rynku jest duże zapotrzebowania na mieszkania, także na wynajem. Rządowe programy są w stanie zaspokoić tylko część popytu, głównie na lokale popularne. Nie są konkurencją dla inwestorów stawiających na wysoki standard nieruchomości. – Program „Mieszkanie plus” nie jest zagrożeniem dla inwestorów – ocenia Mateusz Juroszek. – Po pierwsze, perspektywa budowy pierwszych mieszkań jest bardzo odległa. To przynajmniej pięć lat. Po drugie, program ma szansę na powodzenie jedynie w mniejszych miejscowościach lub na obrzeżach miast. Osiedla o niskim standardzie będą przyciągać inną grupę najemców niż ta, która dziś wynajmuje lokale w dużych aglomeracjach.

Wyślij zawartość schowka
na swój email

    Tutaj pojawią się mieszkania, jeśli dodasz je do schowka