ATAL to obecnie jedyny deweloper działający we wszystkich dużych aglomeracjach w Polsce. To z kolei pozwala nam na dalsze zwiększanie sprzedaży, a także na większą niezależność od zmienności koniunktury na poszczególnych rynkach.
Historia Atalu, założonego przez Zbigniewa Juroszka, dzisiaj prezesa spółki, sięga 1990 roku. Początkowo spółka działała w branży tekstylnej.
– Przez kilka lat dostarczaliśmy tkaniny między innymi Vistuli i Próchnikowi i setkom małych producentów odzieży – mówi Juroszek.
Potem Atal zajął się nieruchomościami, nabywając oraz przekształcając na początku magazyny w Łodzi i we Wrocławiu. Później budował kolejne kompleksy biurowo-magazynowe, aż w końcu w 2001 roku spółka zainteresowała się rynkiem mieszkaniowym. Pierwszą inwestycją na nim była budowa Osiedla Giszowiec w Katowicach.
– Znalazły się tam 64 lokale. W 2003 roku spółka weszła na rynek wrocławski, budując Osiedle Błękitne. Od tego czasu sprzedaliśmy prawie 9 tyś. lokali o powierzchni ponad 520 tyś. mkw. – mówi Zbigniew Juroszek.
Jest kilka powodów, dla których Atal wyśmienicie sobie radzi na, wydawać się może, trudnym rynku deweloperskim.
– Atal to obecnie jedyny deweloper działający we wszystkich dużych aglomeracjach w Polsce. To z kolei pozwala nam na dalsze zwiększanie sprzedaży, a także na większą niezależność od zmienności koniunktury na poszczególnych rynkach – tłumaczy prezes spółki.
Poza tym firma samodzielnie prowadzi inwestycje – jest ich generalnym wykonawcą, przez co uzyskuje wyższą marżę na projektach od deweloperów, którzy budowę zlecają firmom budow lanym. Nie korzysta też ze spółek celowych, co obniża koszty funkcjonowania. No i ma własne biura sprzedaży. Nic dziwnego więc, że z roku na rok bije rekordy sprzedaży.
– W 2015 roku Atal sprzedał 1689 lokali – była to rekordowa sprzedaż w historii spółki. Jednak po trzech kwartałach tego roku już pobiliśmy zeszłoroczny wynik. Kontraktacja na koniec września 2016 roku wyniosła 1762 lokale – dodaje Zbigniew Juroszek.