CZY RYNEK MIESZKAŃ HAMUJE?

Mogłoby to mieć miejsce, gdyby deweloperzy spodziewali się wyraźnego spadku popytu. Tak jednak nie jest. Mówiąc o spowolnieniu szefowie budujących w Trójmieście firm na plan pierwszy wysuwają dwie przyczyny – zatory w urzędach oraz wzrost kosztów prowadzenia inwestycji.

„Mniejszą liczba wydanych pozwoleń na budowę wiązać należy raczej z przerostem biurokracji organów administracyjnych. Nie ma to związku z popytem na mieszkania, który w mojej ocenie niezmiennie będzie się utrzymywał na wysokim poziomie” – mówi Zbigniew Juroszek, prezes firmy ATAL. „Nieprzystępne procedury budowlane, przeciągające się postępowania administracyjne oraz procedury związane z różnego rodzaju decyzjami mają niekorzystny wpływ na sektor nieruchomości. W tej przestrzeni rynek jest nazbyt nieprzewidywalny. Proces wydawania zgód i decyzji, m.in. pozwoleń na budowę czy użytkowanie, jest odczuwalnie dłuższy, a to ma z kolei przełożenie na poziom oferty oraz koszty prowadzenia inwestycji. I choć mamy rozbudowany bank ziemi i zaplecze pozwalające prowadzić wiele projektów jednocześnie, to ze względu na przeciągające się postępowania administracyjne część inwestycji jesteśmy zmuszeni wprowadzić do sprzedaży później, niż się to początkowo zakładaliśmy” – dodaje Zbigniew Juroszek, prezes ATAL.

Wyślij zawartość schowka
na swój email

    Tutaj pojawią się mieszkania, jeśli dodasz je do schowka