ATAL IDZIE NA JAKOŚĆ, A NIE NA ILOŚĆ

Jeden z największych ogólnopolskich deweloperów mieszkaniowych spodziewa się, że w tym roku przekaże 1500-2000 i sprzeda nawet ponad 2000 lokali.
W ubiegłym roku Atal przekazał 628 lokali, podczas gdy w rekordowym 2014 r. było to 1,66 tys. To pociągnęło spadek wyników: przychody w ubiegłym roku skurczyły się o 60 proc., do 227 mln zł, a zysk netto o 65 proc., do 47,3 mln zł.

Spółka jest rozpędzona – w tej chwili realizuje 35 inwestycji obejmujących 4,9 tys. lokali, w przygotowaniu jest kolejnych 30 projektów. W latach 2014- 2015 wydała na nowe grunty po 160 mln zł, w tym roku kwota ma być podobna (w I kwartale Atal zainwestował już 60 mln zł). W całym 2015 r. spółka sprzedała 1,69 tys. mieszkań, czyli o 55 proc. więcej niż rok wcześniej. W I kwartale tego roku Atal sprzedał 509 mieszkań, czyli o 62 proc. więcej niż rok wcześniej. W strategii określono, że w latach 2015-2017 firma będzie sprzedawać 1,5-1,8 tys. lokali rocznie, a w trzech kolejnych 2-2,5 tys. Biorąc pod uwagę poziom sprzedaży w I kwartale, firma spodziewa się przekroczenia założeń strategicznych w tym roku. Wiceprezes Mateusz Juroszek powiedział, że niewykluczone jest nawet przebicie 2 tys. lokali.

Założenie na kolejne lata nie zmienia się, choć przy dobrej koniunkturze rzeczywisty wynik może być lepszy.

Duże wymagania
– Zawsze podkreślaliśmy, że nie interesuje nas ściganie się z innymi deweloperami na liczbę sprzedanych mieszkań. Co prawda nie mielibyśmy z tym żadnego problemu, jednak priorytetem jest stabilny i bezpieczny rozwój oraz odpowiednia rentowność – powiedział Zbigniew Juroszek, prezes Atalu.

W 2015 r. marża brutto ze sprzedaży wyniosła 27,7 proc. wobec 32,3 proc. rok wcześniej. To wciąż najlepszy wynik spośród ogólnopolskich deweloperów giełdowych (marża w Inpro wyniosła 27,3 proc., a w Dom Development 22,6 proc.). Na osłabienie wpłynął relatywnie niski poziom przekazań lokali przy wyższych kosztach wchodzenia na nowe rynki. Atal spodziewa się, że rentowność w tym roku się poprawi wraz ze wzrostem przekazań.
Czy będzie to ponownie ponad 30 proc.? – Nie chcemy niczego deklarować. Z jednej strony jest presja na wzrost płac, z drugiej strony materiały budowlane nie drożeją i mocno pilnujemy cen, po jakich kupujemy grunty. Chcemy co najmniej utrzymać marże – powiedział prezes Juroszek.
Menedżer podkreślił, że firma od tego roku będzie obecna we wszystkich liczących się aglomeracjach. Kluczowe rynki to Warszawa, Kraków i Wrocław, uzupełniające to Łódź i Katowice. W tym roku Atal uruchomi projekty w Poznaniu i Gdańsku. – Kiedy pojawiamy się na nowym rynku, to od razu z oddziałem i długofalowymi planami rozwoju – podkreślił prezes.
Zarząd rekomenduje, by 50 proc. ubiegłorocznego zysku przeznaczyć na dywidendę – to po 61 gr na akcję. Polityka zakłada przeznaczanie do wypłaty udziałowcom 40-50 proc. zarobku.

Inwestycja pod skok

W piątek kurs Atalu rósł maksymalnie o 2,1 proc., do 21,55 zł. Bolączka jest niska płynność. Pod koniec lutego DM PKO BP rozpoczął wydawanie raportów dla dewelopera, zalecając zakup akcji, a cenę docelową oszacował na 23,3 zł przy kursie 20,5 zł. Ich prognoza zakłada przekazanie 1500 lokali w tym roku i 2000 w przyszłym. Tegoroczne przychody miałyby wynieść 553 mln zł, a zysk netto 94 mln zł. W 2017 r. odpowiednio 721 mln i 127 mln zł. Analitycy prognozuj ą, że marża brutto ze sprzedaży w latach 2016 i 2017 wyniesie 28 proc.

Wyślij zawartość schowka
na swój email

    Tutaj pojawią się mieszkania, jeśli dodasz je do schowka